7 cudów Papierowej Maestrii

Wpis ten miałem opublikować w połowie 2018 roku. Pominę ten fakt milczeniem. W sumie, najważniejsze, że w ogóle powstał. W każdym razie przedstawiam listę najważniejszych projektów w historii Papierowej Maestrii. Zapraszam.

1. Łabędzie Józek i Stefan. Największe łabędzie jakie kiedykolwiek wykonałem. Łabędzie zawsze będą integralną częścią Papierowej Maestrii, wszak pierwsze co zrobiłem to były dwa proste, małe łabędzie. Józek i Stefan są właśnie ich ulepszoną wersją i ich bezpośrednimi potomkami.



2. Lokomotywa. W momencie powstania była moim największym projektem jeśli chodzi o ilość użytych modułów, ale co najważniejsze, był to pierwszy tak skomplikowany projekt. Cieszę się, że powstała, wyznaczała nowe horyzonty i pokazała mi, że do perfekcji dochodzi się długo, ale ta droga czasami jest usłana różami.




3.Gienek. Największy paw jaki kiedykolwiek powstał. Były wielkie cele, ale ostatecznie czuję lekki niedosyt. Fakt, jest do drugi największy projekt jaki kiedykolwiek wykonałem, ale jednak ostatecznie stwierdzam, że nie było tak wielkiego rozmachu jak przy choćby pierwszej wazie, niemniej jednak jego widok na komodzie cieszy oko i to bardzo.



4. Roman. Nazywam go aniołem na sterydach. Pierwszy mój "eko" projekt wykonany w zasadzie z makulatury, jest wyjątkowy. Wielkość modułów jest niestandardowa przez co jest jeszcze bardziej wyjątkowy. Jego początki zdecydowanie do najłatwiejszych nie należały, zabierałem się za niego kilka razy, raz nawet go już porzuciłem na kilka tygodni, ale ostatecznie spiąłem dupę i tak powstał mój największy anioł w historii.




5. Waza: kwiat lotosu. Zanim się za nią zabrałem siedziała około roku w mojej głowie, próbowałem kilka razy ją zacząć, na darmo. Wreszcie (jak zawsze) gdy nadszedł ten dzień było ciężko, ale po czasie stwierdzam, że było warto, ponieważ waza: kwiat lotosu zapoczątkowała parcie na budowę przeróżnych waz i wazonów. Zrobiłem już takich trzy, jestem w trakcie robienia czwartej (choć tu przyznaję, że chyba najgorszej) a mam w planach zrobić jeszcze przynajmniej kilka. Tu podkreślę, że jak już zaplanuję to zrobię i nie będę tak zwlekał jak z tym pionierem wśród moich waz.


6. Project T. Do czasu powstania okrętu najważniejszy projekt w mojej historii, a z punktu widzenia technologii, to czołg był przełomowy. Ponad 5000 elementów wyrysowanych na kartkach i wyciętych nożyczkami, do dziś wspominam, jak mi się udało tyle zrobić i po drodze nie zwariować, ale udało się i czołg przez długie lata będzie mi towarzyszył.



7. Okręt. Póki co największy i najbardziej efektowny projekt jaki wykonałem. Po latach stwierdzam, że byłoby mi ciężko zbudować coś podobnego,rozmach okrętu jest tak duży, że drugi raz takiego wyzwania logistycznego bym raczej nie podjął. Budowa trwała ponad pół roku i było to intensywny czas pracy nad okrętem, ale nie żałuję ani chwili spędzonej przy nim. Jest to moje trofeum, które dosłownie zdobi ścianie i przyciąga oko i prawdopodobnie zawsze tak będzie i na zawsze pozostanie wizytówką Papierowej Maestrii.


Na sam koniec można postawić sobie pytanie, który z tych projektów (cudów) jest najwaZniejszy. Można byłoby odpowiedź, że największy rozmach miał okręt i jest najokazalszym moim projektem. I oczywiście jest to prawda, jednakże każdy projekt wnosił coś do historii Papierowej Maestrii, w związku z czym nie ma lepszego czy słabszego cudu, wszystkie one są równe sobie, bo każdy z nich na swój sposób jest wyjątkowy. Po prostu.


Pozdrawiam #papierowamaestria


2 komentarze:

  1. Królowa Memów12 lutego 2019 17:08

    Wszystkie projekty robią ogromne wrażenie, oby tak dalej! Może fajnie by było spróbować sił w składaniu budynków np. Świątyń Japońskich albo domków Angielskich? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa, myślę, że to świetny pomysł i mnie zaintrygował, mocno się nad tym zastanowię i spróbuję coś zrobić w przyszłości ;). Pozdrawiam

      Usuń

Copyright © 2014 Synowerscy Studio , Blogger